Trzaskowski wspomina spotkanie z Bidenem: Złapał mnie za rękę i przyciągnął
Pod koniec marca w trakcie dwudniowej wizyty Joe Bidena w Polsce Rafał Trzaskowski oraz premier Mateusz Morawiecki wzięli udział w spotkaniu z prezydentem USA na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie funkcjonuje punkt nadawania numerów PESEL uchodźcom z Ukrainy.
– Podziękowałem za jego twarde stanowisko, jeśli chodzi o kwestię praworządności, podziękowałem także za obronę wolnych mediów, bo to niesłychanie istotne – mówił wówczas Trzaskowski podczas konferencji prasowej po spotkaniu.
Trzaskowski: Biden złapał mnie za rękę
W rozmowie z portalem Onet Rafał Trzaskowski z rozrzewnieniem wspominał spotkanie z prezydentem USA.
– Na początku był small talk. Biden jest niesamowicie otwarty. Złapał mnie od razu za rękę i przyciągnął do siebie – powiedział Rafał Trzaskowski.
Jak przekonuje, nie on jeden starał się o uwagę prezydenta. – Pan premier też bardzo zabiegał o to, żeby prezydent Biden złapał go za rękę. Było trochę takie pole position. Na szczęście - dla mnie - okazało się, że na chwilę zniknął tłumacz i jako że znam język rosyjski, to tłumaczyłem z języka rosyjskiego i byłem bliżej prezydenta – mówił Trzaskowski w rozmowie z Onetem.
"Washington Post": Zmieniła się rola Polski
Cały świat bacznie śledził wystąpienie prezydenta USA wygłoszono w Warszawie. Przemowa Joe Bidena była komentowana przez najważniejsze amerykańskie media. Dziennik "Washington Post" zwracał uwagę, że w związku z konfliktem znacząco wzrosła rola Polski, jako kluczowego państwa w regionie.
"Wizyta prezydenta Joe Bidena w Polsce podkreśliła szybko zmieniającą się naturę relacji z Polską w kierunku bliskiego partnerstwa" – podkreślała gazeta.
Dziennikarz brytyjskiego dziennika "The Times" Roger Boyes wskazywał, że niedawne szczyty NATO, G7 i UE zostały zaplanowane tak, aby stworzyć wrażenie jedności i determinacji Zachodu.
"W pewnym sensie Polska działa jako przekaźnik rządu Zełenskiego wewnątrz Sojuszu i nikt, kto obserwował, w jaki ponury sposób niemiecki parlament wysłuchał w zeszłym tygodniu błagania ukraińskiego prezydenta o pomoc, nie może wątpić, że potrzebuje on orędownika" – pisał w marcu Boyes.